"Wyschły Łzy"
— air a sheinn le Bezczel , Kali , Słoń
Tha “Wyschły Łzy” na òran a chaidh a chluich air pòlainneach a chaidh fhoillseachadh air 05 an-t-sultain 2022 air an t-sianal oifigeil leubail a’ chlàir - “Bezczel & Kali & Słoń”. Faigh a-mach fiosrachadh sònraichte mu “Wyschły Łzy”. Lorg lyric òran Wyschły Łzy, eadar-theangachaidhean, agus fìrinnean òrain. Tha teachd-a-steach agus luach lom air an cruinneachadh le taic-airgid agus tobraichean eile a rèir pìos fiosrachaidh a gheibhear air an eadar-lìn. Cia mheud uair a nochd an t-òran "Wyschły Łzy" ann an clàran ciùil cruinnichte? Tha “Wyschły Łzy” na bhidio ciùil ainmeil a ghabh greisean gnìomhachais ann an prìomh chlàran mòr-chòrdte, leithid na 100 òran as fheàrr A 'Pholainn, na 40 òran as fheàrr pòlainneach agus barrachd.
|
Download New Songs
Listen & stream |
|

"Wyschły Łzy" Fìrinnean
Tha "Wyschły Łzy" air 588.5K sealladh iomlan a ruighinn agus 6.9K toil air YouTube.
Tha an t-òran air a chuir a-steach air 05/09/2022 agus air 0 seachdainean a chuir seachad air na clàran.
'S e "KALI FT. BEZCZEL, SŁOŃ - WYSCHŁY ŁZY (BRAKE BLEND)" an t-ainm tùsail a bha air a' bhidio ciùil.
Chaidh "Wyschły Łzy" fhoillseachadh air Youtube aig 05/09/2022 18:18:41.
"Wyschły Łzy" Lyric, Sgrìobhadairean-ciùil, Label Clàraidh
~ Miałem szczodre serce, zostały z niego
BraKe na ig:
#Kali #Bezczel #Słoń
tekst:
[Zwrotka 1:Kali]
Chudy chłopak stanął sam, gdy odpadła głowa smoka
Stoję u Krakowa bram, mówi o tym cała Polska
Niejedna marna postać chce mnie w łapy dostać
Jak nie wiesz, o co chodzi, to w powietrzu wisi forsa
Nie mam nic na kontach, bo żyłem z dnia na dzień
Zajebałem tonę złota, ale kiermany dziurawe
Mogę nawet spać przy mostach, nie zostawię ziomka
Zranione uczucia bolą, wtedy poszła kontra
Miałem szczodre serce, zostały z niego resztki
Dałem po kawałku dla każdego koleżki
Proszę cię Seba, jak zechce się mi być dobry
To chociaż z liścia w sagan mi pierdolnij
Nigdy już nie będziemy tacy sami ziomek
Nigdy już nie staniemy obok, bo wybrałeś stronę
Nigdy już nie mógłbym udawać, że jest dobrze
Nawet za wszystkie tego świata jebane pieniądze
[Refren]
Nieraz utraciłem wolność, kobiety i bliskich
Nigdy nie zapłaczę, bo łzy mi wyschły
Być czy nie być? To odwieczne pytanie
Ja wolę być, czekam na to, co się stanie
Nieraz utraciłem wolność, kobiety i bliskich
Nigdy nie zapłaczę, bo łzy mi wyschły
Być czy nie być? To odwieczne pytanie
Ja wolę być, czekam na to, co się stanie
[Zwrotka 2: Bezczel]
Porozmawiajmy o tym jak ciężko jest zapomnieć
Znów patrzymy na siebie przez szparę w niedomkniętych drzwiach
Znów brak słów paraliżuje Boże
To jakbyś próbowała biec we śnie ale nie możesz
Magnetyczny bieg o skrajnej samotności
Ślizgam się po obrzeżach racjonalności
Zamykam oczy znów spotykam Ciebie we śnie
Ty tez mnie widzisz ale wstydzisz się powiedzieć weź mnie
Gdzie to uczucie które przez lata utrwalił czas
Proszę Cię powiedz gdzie jest ten ogień który palił nas
Emocje, skąpane w burzliwej walce
Oczy szklane gwiazdy płaczą z tym który płacze w nocy
(Być może też morze łez) wylałaś za nas wtedy
Ty Boże wiesz może gdzieś spotkamy się jeszcze kiedyś
Kiedyś ten jeden jedyny raz porozmawiamy
Nim staniemy na skraju życia śmierci spojrzymy w twarz
[Refren]
Nieraz utraciłem wolność, kobiety i bliskich
Nigdy nie zapłaczę, bo łzy mi wyschły
Być czy nie być? To odwieczne pytanie
Ja wolę być, czekam na to, co się stanie
Nieraz utraciłem wolność, kobiety i bliskich
Nigdy nie zapłaczę, bo łzy mi wyschły
Być czy nie być? To odwieczne pytanie
Ja wolę być, czekam na to, co się stanie
[Zwrotka 3: Słoń]
Z moich fundamentów wiary pozostała garść trocin
Tu ludzie piją więcej niż są w stanie wypocić
Życie pędzi, jak pocisk, nie jesteśmy już młodzi
Już dawno ludzka głupota przestała wzbudzać mój podziw
Bez bliskich i rodzin wszyscy bylibyśmy nikim
Wóda, narkotyki, przemoc, agresja i krzyki
Mam też swoje strzygi, ciągle stawiam im opór
Jak mój człowiek - Shelma Shellerini - wydycham niepokój
Jeśli chodzi o wrogów, to jest jeden największy
Czort, z którym nie pomoże wygrać siła mięśni
Nie pomogą pięści, ból wykrzywia usta
Codziennie mu patrzę w pysk w odbiciu lustra
Samotność i pustka, rzeczywistość szara
Zdeptane sumienie, mara, paranoja, marazm
Wielu woli się zalać, bo świat jest zbyt straszny
W poszukiwaniu szczęścia wyruszają na dno flaszki
[Refren]
Nieraz utraciłem wolność, kobiety i bliskich
Nigdy nie zapłaczę, bo łzy mi wyschły
Być czy nie być? To odwieczne pytanie
Ja wolę być, czekam na to, co się stanie
Nieraz utraciłem wolność, kobiety i bliskich
Nigdy nie zapłaczę, bo łzy mi wyschły
Być czy nie być? To odwieczne pytanie
Ja wolę być, czekam na to, co się stanie